Jak być nudnym człowiekiem…

…czyli moje sposoby na jesienną depresję.

Prawdę mówiąc nie znam osoby, której stan jesiennej depresji, by nie dotyczył. Zimne, deszczowe dni chyba każdego mogą wprowadzić w ponury nastrój. Jeszcze, gdy jest w miarę ciepło na dworze i świeci słońce można, gdzieś wyjść ze znajomymi na pizzę, ale co robić w sytuacji, gdy za oknem szaleje burza? Ktoś powie „Weź kocyk, kakao i ulubioną książkę” i… Ja się z tym zgadzam. Jest to sposób, ale sami przyznajcie, że nie samymi książkami człowiek żyje. Znam też osoby, które wychodzą z założenia, że na jesieni/w zimie zaczną w końcu czytać książki, bo nie będzie pracy w ogrodzie i snują wielkie plany ile to oni książek nie przeczytają. Kimś takim jest moja mama i wiecie co? Jak przeczyta jedną, dwie książki w tym okresie jesienno-zimowym to jestem z niej dumna. Nie dzieje się to oczywiście z lenistwa, lecz z faktu, że zamiast prac w ogrodzie dochodzą nam kolejne w domu. Na przykład moja wyżej wymieniona mama zaplanowała, że zrobi remont na przełomie października i listopada. Ja na przykład pracuję na różne zmiany – czasem kończę, jak człowiek o godzinie 15:00, a czasem o 22:00. A tu jeszcze 40 kilometrów do domu pociągiem… Więc z tymi książkami według mnie jest różnie. Tym bardziej, że wychodzę z założenia, że jeśli ktoś lubi czytać to robi to przez cały rok, a nie tylko w wybranym okresie. Ja czytam na co dzień w pociągu, w trakcie podróży do pracy i z powrotem, więc w domu lubię skupić się na innych czynnościach. W tym wpisie pragnę przedstawić Wam moje sposoby na walkę z jesienną depresją, pokazać Wam co lubię robić w zimne, deszczowe wieczory w domu, ale również, jak zabijam wolny czas poza nim. Z góry przepraszam za kolejny samolubny post.

NETFLIX

Niecały rok temu razem z bratem zdecydowałam się na rozpoczęcie przygody z Netflixem. Zrobiliśmy to głównie po to, żeby móc oglądać animowany serial (18+) „Castlevania”. Jest to taka produkcja anime podobna o wampirach, potworach i łowcach, odnosząca się do serii gier o tym samym tytule z lat osiemdziesiątych. Jeszcze rok temu byłam osobą, która nie przepadała za oglądaniem czegokolwiek. Wolałam czytać. Jednak szybko zorientowałam się, że na Netflixie jest sporo fajnych seriali, które zawsze chciałam obejrzeć – Grimm, Stranger Things, Lucyfer, Frontier – oraz filmów, do których uwielbiam wracać – Van Helsing, Underworld, John Wick, Mroczny Rycerz. W dodatku okazało się, że oglądanie seriali to świetny sposób na zabicie czasu w podróży z Lublina do Krakowa i z powrotem. Pięć odcinków trwających godzinę i jestem na miejscu. Każdy jednak wie, że dobre seriale wciągają i doszło do tego, że zaczęłam je oglądać w domu po pracy, głównie wieczorami przy herbatce. Muszę się przyznać, że potrafię na tym stracić trzy, czasem cztery godziny. Ale cóż robić, gdy za oknem szaro, buro i ponuro?

1

GRY KOMPUTEROWE

No, tak, gry musiały się tu pojawić, ponieważ od dziecka są nieodłącznym elementem mojego życia. Niejednokrotnie już wspominałam, zarówno na blogu, jak i Facebooku, w jaki sposób rozpoczęła się moja przygoda z nimi, wymieniałam również moje ulubione tytuły, więc nie będę tego teraz robić. Opowiem Wam tylko krótko dlaczego lubię gry komputerowe. Nie będę ukrywać, że są one pożeraczami czasu. Gdy produkcja jest dobra, potrafię spędzić nawet kilka godzin przy niej. Fakt faktem, z grami jest trochę, jak z książkami – gram w nie przez cały rok, ale to chyba właśnie na jesieni oraz w zimie, najbardziej doceniam ich istnienie. Gdy muszę wyjść z domu przed 6:00 rano na pociąg, na dworze wieje wiatr i pada deszcz to z miejsca humor mam popsuty i tylko modlę się, żeby w pociągu było ogrzewanie. Dodajmy do tego stres związany z pracą z klientami i mamy mieszankę wybuchową. Gry pozwalają mi przenieść się do innego świata oraz wyzbyć się tych wszystkich negatywnych emocji, podczas szatkowania kolejnych demonów. Choć gram też w spokojne strategie, przy których można się rozluźnić. Dla mnie gry są o tyle lepsze od książek, że widzę ten drugi świat, który mnie porywa, skłaniają mnie też do myślenia, jakiej broni użyć, jak rozmieścić wojska, co zbudować w następnej kolejności, by gospodarka królestwa funkcjonowała, jak najlepiej. Choć i tak nie ma nic lepszego niż granie samym Draculą i walka z demonami, by na samym końcu uratować świat przed samym Szatanem. Castlevania: Lords of Shadow 2 – polecam, z bratem już drugi raz przechodzimy.

Bez tytułu

MUZYKA

Dzień bez muzyki to dzień stracony. W okresie jesienno-zimowym, w zależności od danego dnia, lubię posłuchać czegoś mocniejszego, albo tak zwanych „smętów”, czyli łzawych ballad o miłości. Ja też mam wrażliwe serduszko. Mam naprawdę całą masę ulubionych artystów i zespołów, więc mam w czym wybierać. Jednak na samotne, chłodne wieczory mam kilka konkretnych albumów, które lubię słuchać. W tym roku jest to zdecydowanie najnowsza płyta Tarji Turunen IN THE RAW która muzycznie jest kwintesencją surowości i ciężkiego rocka, czyli rzeczy, których w takie ponure dni potrzebuję, oraz album Within Temptation THE HEART OF EVERYTHING – najlepszy krążek w historii symfonicznego metalu i pewien przełom w muzyce samego zespołu. Piosenki z tych płyt poruszają istotne tematy, są melodyczne, dzięki czemu łatwo się w nie wczuć i potrafią sprawić, że człowiek dosłownie odpływa. No, i nie zapominajmy, że mamy tu zarówno mocne pozycje, jak i ballady, czyli całość idealna.

71289506_712361105856527_3005902586604683264_n

KONCERTY

Jesień i zima to czas, kiedy kończą się letnie trasy festiwalowe, zaczynają się koncerty w klubach i na stadionach. Akurat na chwilę obecną najbliższy koncert mam na początku lutego, ale jestem dobrej myśli, że po drodze ktoś coś jeszcze ogłosi. W tamtym roku byłam na trzech koncertach – w październiku, listopadzie i lutym. Może się komuś wydawać dziwne, że fanom chce się stać w taką pogodę pod klubami w kolejce, by przez dwie godziny poskakać przy muzyce. Ja stałam już w deszczu i mrozie, raz nawet zaopatrzyliśmy się w koce termiczne, żeby wystać w kolejce. Powiem Wam jednak, że warto, bo dla mnie koncerty to nie tylko skakanie i zabawa przy muzyce – to spotkania z przyjaciółmi z całej Polski, to spełnianie marzeń, kiedy spotka się ulubiony zespół czy artystę. To jest cudowne oderwanie od rzeczywistości, gdzie cieszysz się, że jesteś w tym miejscu, wśród tych ludzi i nie myśli o problemach, o tym co cię czeka w pracy czy w szkole. A atmosfera na koncertach nie przebije żadnej innej. Ludzie są tam, jak jedna wielka rodzina. Nie znasz kogoś? Nie szkodzi. I tak wypijesz z nim piwo, a może nawet polubicie się na tyle, że kontakt się utrzyma. Jedna wielka niespodzianka.

70805843_2395225594063784_5556729353561178112_n

FALKON

Wielu z Was może nie wiedzieć cóż to jest. Spieszę z tłumaczeniem – Falkon to cudowny festiwal fantastyki organizowany w moim ukochanym Lublinie. To idealne miejsce dla fanów książek, gier, filmów i seriali. Oprócz wystaw, możecie udać się na ciekawe prelekcje, spotkać ulubionych autorów czy twórców – mi się udało spotkać Pana Knapika, Andrzeja Pilipiuka oraz Grupę Filmową Darwin. To miejsce spotkań z przyjaciółmi, możecie tam pooglądać świetne cosplaye. Dla mnie Falkon to obowiązkowo punkt jesieni. Najczęściej chodzę tam z młodszym bratem, kuzynką, znajomymi. Podobnie, jak w przypadku koncertów nie jest to tania zabawa, ale wspomnienia niezapomniane. Fajnie jest spotkać innych ludzie, którzy tak, jak Ty fascynują się fantastyką, są geekami lub nerdami. Ciężko opisać ten klimat, trzeba to po prostu przeżyć samemu. W tym roku również się wybieram, więc gdyby ktoś chciał się spotkać to dajcie mi znać. W razie czego wypatrujcie mnie 9 listopada.

69475388_2439349606111825_624488876198592512_o

Źródło: FALKON

I to byłoby w sumie na tyle. Ciekawa jestem czy kogoś z Was zainspiruje mój wpis. Jak coś to koniecznie dajcie mi o tym znać 🙂

16 uwag do wpisu “Jak być nudnym człowiekiem…

  1. Jesienią i zimą też wiele do robienia. Kakao zamieniam na herbatę, książek czytam tyle, ile w pozostałych porach roku. Ale wrzesień w tym roku upływa mi pod znakiem seriali, których dotąd oglądałam jak na lekarstwo. Nie wiem, czy słyszałaś o „La casa de papel” na Netflixie. Pokochałam ten serial, gorąco polecam.
    Mam nadzieję, że w październiku uda mi się wybrać na koncert Pidżamy Porno i spełnię swoje marzenie, które mam… od jakichś 10 lat.

    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com/2019/09/szwindel.html

    Polubione przez 1 osoba

    1. Black Unicorn Presents

      Serialu nie znam, ale będę szukać, a co do koncertu to trzeba wierzyć i dążyć do spełnienia marzeń! Ja nie wierzyłam nigdy, że będzie mi dane zobaczyć Nightwish i Tarję na żywo, a byłam już dwukrotnie na ich koncertach 🙂

      Polubienie

  2. Karolina

    NETFLIX też u mnie na 1 miejscu, później ksiazki, herbatka, łóżko i muzyka. 😀 Jest jednak coś co zwróciło moją uwagę w mniej fajny sposób… Nie lubię gdy ludzie naudyzwaja słowo depresja…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Black Unicorn Presents

      Osobiście też lubię jesień i zimę, ale w takie deszczowe, chłodne dni dopada mnie jakiś ponury nastrój. Wtedy się śmieję, że mam jesienną depresję.

      Polubienie

Dodaj komentarz